View Categories

Jak głębokie przekonania o sobie sabotują terapię – i jak może pomóc hipnoterapia?

Możesz regularnie chodzić na terapię, wiele o sobie rozumieć, a mimo to w środku wciąż nosić zdania: „nie zasługuję”, „i tak mi się nie uda”, „jestem gorszy od innych”. To głębokie przekonania o sobie, które często działają jak filtr – przez nie interpretujesz wszystko, co dzieje się w życiu.

Klasyczna terapia pomaga te przekonania rozpoznać i zakwestionować na poziomie świadomym. Hipnoterapia dodatkowo dociera do miejsc, w których one powstały – do doświadczeń z dzieciństwa, emocji i podświadomych decyzji. Dzięki temu zmiana nie zatrzymuje się tylko na poziomie „wiem”, ale częściej staje się realnym, nowym sposobem przeżywania siebie.

Kiedy w środku wciąż słyszysz ten sam, stary głos

Nawet po wielu sesjach możesz zauważyć, że w trudnych momentach odzywa się w tobie znany komentarz: „jestem beznadziejny”, „wszystko psuję”, „nie nadaję się do relacji”, „nie ma sensu próbować”. Świadomie potrafisz już powiedzieć, że to tylko myśli, że wiesz, skąd się wzięły. A jednak brzmią w środku jak coś oczywistego.

Takie przekonania często nie są w ogóle „twoimi wytworami”, lecz echem tego, co słyszałeś od dorosłych lub czego doświadczałeś w relacjach. Dziecko, które wielokrotnie czuło się zawstydzane, krytykowane, porównywane, bardzo szybko dochodzi do wniosku, że „problem jest we mnie”. To sposób, by jakoś uporządkować świat – nawet kosztem siebie.

Zobacz więcej: „Dlaczego samo rozumienie problemu w terapii nie zawsze wystarcza do zmiany?”.

Co daje klasyczna terapia przy pracy z przekonaniami

W terapii uczysz się rozpoznawać swoje przekonania: wyłapywać je w myślach, nazywać, widzieć ich wpływ na decyzje i relacje. Możesz zobaczyć, że nie są obiektywną prawdą o tobie, tylko wnioskiem, który kiedyś wyciągnąłeś w określonych okolicznościach. To duży krok – bo pozwala przestać traktować wewnętrznego krytyka jak „głos rozsądku”.

W pracy poznawczej uczysz się tworzyć alternatywne myśli, sprawdzać dowody „za” i „przeciw”, zmieniać sposób mówienia do siebie. W relacji terapeutycznej możesz doświadczać bycia traktowanym z szacunkiem i uważnością, co stopniowo podważa przekonanie, że „nie zasługujesz”.

Mimo to bywa tak, że w kryzysie stary głos wraca z całą siłą. To znak, że przekonanie jest zapisane nie tylko jako myśl, ale także jako emocja i pamięć ciała – tam, gdzie sama analiza nie zawsze sięga.

Przekonania zapisane w podświadomości i wewnętrznym dziecku

Głębokie przekonania o sobie często powstają wcześnie: w odpowiedzi na to, jak reagowali dorośli, jak byli obecni (albo nieobecni), jak komentowali twoje emocje i próby. Dziecko, które słyszy „nie przesadzaj”, „nie histeryzuj”, „inni mają gorzej”, uczy się, że jego przeżycia nie są ważne. Z czasem zlewa się to w przekonanie: „ze mną jest coś nie tak”.

Ta część ciebie – wewnętrzne dziecko – nie zniknęła. Dziś możesz rozumieć, że rodzice mieli swoje ograniczenia, że robili, co potrafili. Ale w środku nadal może siedzieć mały chłopiec lub mała dziewczynka, którzy czują się nie dość dobrzy, nie dość ważni, nie dość lubiani. To stamtąd płynie głos, który podcina skrzydła nawet wtedy, gdy życie obiektywnie idzie w dobrą stronę.

Jak hipnoterapia pracuje z przekonaniami o sobie

W hipnoterapii po wstępnej rozmowie wchodzisz w stan wewnętrznego skupienia, w którym łatwiej dotrzeć do źródeł przekonań. Hipnoterapeuta może zaprosić cię do spotkania z wewnętrznym dzieckiem: zobaczenia go, usłyszenia, co o sobie myśli, jakich słów najbardziej się boi, a jakich nigdy nie usłyszało.

Możesz wejść w sceny z przeszłości, w których czułeś się zawstydzony, wyśmiany, zlekceważony. W wyobraźni możesz stanąć obok siebie z tamtego czasu jako dorosły, który mówi: „to nie ty byłeś problemem”, „masz prawo czuć to, co czujesz”, „nic nie jest z tobą z definicji nie tak”. Taka praca nie polega na „wmawianiu” sobie nowych haseł, ale na przeżyciu od środka zupełnie innego doświadczenia.

Dla wielu osób to właśnie w hipnozie po raz pierwszy pojawia się realne, a nie tylko intelektualne poczucie, że są wystarczająco dobrzy, by być w relacji, próbowac, rozwijać się. Efekty często pojawiają się szybciej niż przy samej analizie, bo praca toczy się bezpośrednio na poziomie podświadomości i emocji. Warunkiem jest jednak gotowość do podążania za prowadzeniem hipnoterapeuty i praktykowania nowego sposobu odnoszenia się do siebie na co dzień.

Przekonania, nastrój i farmakoterapia

Głębokie, negatywne przekonania o sobie często wiążą się z obniżonym nastrojem, a czasem z depresją. W takich sytuacjach konsultacja z psychiatrą i dobrze dobrane leki mogą być konieczne, by w ogóle mieć siłę wstać z łóżka, pracować, przyjść na terapię. Leki mogą „podnieść poziom”, na którym zaczyna się dalsza praca.

Zdarza się jednak, że farmakoterapia staje się jedyną odpowiedzią na cierpienie, a część osób opisuje wtedy poczucie otępienia, życia na pół gwizdka. Dlatego tak ważne jest, by – zawsze w porozumieniu z lekarzem – łączyć leczenie z pracą nad przekonaniami i doświadczeniami, które je ukształtowały. Hipnoterapia może tu być ważnym uzupełnieniem, bo dotyka samego rdzenia sposobu, w jaki widzisz siebie.

Profesjonalny hipnoterapeuta nie zmienia dawek leków, nie zachęca do ich samodzielnego odstawiania. Jego zadaniem jest towarzyszenie ci w procesie, w którym krok po kroku zaczynasz patrzeć na siebie nie przez pryzmat dawnych ocen, lecz przez bardziej prawdziwe doświadczenie własnej wartości.

Podsumowanie: gdy nowa historia o sobie przestaje być tylko teorią

Głębokie przekonania o sobie rzadko zmieniają się wyłącznie dzięki argumentom. Potrzebują nowego doświadczenia – takiego, w którym poczujesz, że możesz być przyjęty z tym, kim jesteś, a nie tylko z tym, co „dowożisz”. Klasyczna terapia daje język i ramę do zrozumienia, skąd wzięły się te przekonania. Hipnoterapia pozwala przeżyć od środka nowy sposób bycia ze sobą.

Jeśli zauważasz, że rezygnujesz z ważnych rzeczy, bo wciąż wierzysz w stare zdania o sobie – mimo pracy w terapii – możesz potraktować hipnoterapię jako kolejny etap. Etap, który często przyspiesza zmianę, pod warunkiem że jesteś gotów naprawdę w nim uczestniczyć, zamiast czekać, aż ktoś „naprawi” cię z zewnątrz.

Przewijanie do góry